Czysty przypadek i ciekawość pozwoliły mi zwiedzić wystawę w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie.Co to jest Koszycka moderna?.Pewnie mało kto zna szczegóły, pojęcie zostało rozpowszechniono dopiero w 2013 r.Przyczyną ciszy była niechęć do awangardy ówczesnych władz komunistycznych. Przyznaję się,że podobnie niewiele wiedziałam o artystach i dziełach z tego okresu. wizyta w galerii rozszerzyła mi wiedzę na ten temat.
W latach 20. XX wieku mapa Europy uległa zmianom. Koszyce przestają być częścią Węgier,stają się ważnym ośrodkiem nowego państwa Czechosłowacji.Zmiany te powodują napływ artystów z państw ościennych, którzy opuszczają rodzinne strony często ze względów politycznych.
Kilka dni temu odwiedziłam wystawę, o której jest głośno od kilku miesięcy z dwóch powodów.
po pierwsze jest wyeksponowana w zaskakującym miejscu tj.w budynku dawnego i nieczynnego już od kilku lat dworca kolejowego.
Po drugie ciekawym okazał sie pomysł przedstawienia dzieł sztuki Van Gogha w wersji multimedialnej.
sztuka w innym wymiarze, nowej formie, a wejście na wystawę dla mnie jak najbardziej tradycyjne :podjazdu brak,schodów naście i dalej wiadomo.
Na szczęście pomocnymi okazali sie dwaj panowie,którzy wnieśli mnie po tych nieszczęsnych schodach jak księżniczkę.
jestem na etapie poszukiwania obecności osób niepełnosprawnych w mediach.
Moją bazą badań stał się miesięcznik kobiecy “Zwierciadło”. Sama nie wiem jak się odnieść do moich dotychczasowych obserwacji.
przez dwa ostatnie lata publikacji magazynu, dotarłam raptem do ośmiu artykułów. dużo czy mało?!
Tak na marginesie, tematem mojej pracy magisterskiej jest stereotyp osoby niepełnosprawnej przedstawianej w mediach.
Czytam setki artykułów, na różne tematy i przy okazji wpadam na treści, których nie potrafię przemilczeć.
Kilka dni temu odbyła się gala “Lider dostępności”.Jest to pierwsza edycja konkursu organizowanego przez Fundację Integracja pod honorowym patonatem Prezydenta RP. Uhonorowano architektów,którzy zajmują się likwidowaniem barier w przestrzeni publicznej i “świat bez barier"wzięli sobie do serca.
Nagradzane są najlepsze projekty i rozwiązania, które uwzględniają potrzeby osób niepełnosprawnych,ale również osób starszych.Słusznie Prezes Integracji podkreślił :..“architektura jest szalenie ważna, aby nie wykluczać, ale aby włączać tych,którzy mają problemy w poruszaniu się.Nie chcemy być na marginesie”.Konstytucja naszego kraju, ale też Konwencja ONZ o prawach osób z niepełnosprawnościami zabrania wszelkich form dyskryminacji i nakłada na Polskę obowiązek tworzenia przestrzeni dostępnej dla wszystkich.
teraz, w okresie wakacji i po zakończeniu igrzysk rio…,w przerwie przed paraolimpiadą, przypadkowo wpadł mi bardzo pozytywny odbiorze artykuł.mowa o zwięrzętach, które nigdy nie zawodzą zawsze są przemiłe. jak tylko sięgam przeszłość miałam kontakt ze zwierzętami nie sposób wspomnieć malutkich wiewiórkach podrzuconych pudełku do szczecińskiego ośrodka “dzika ostoja”, gdzie poza medyczną pomocą nauczą się żyć kiedyś samodzielnie na wolności.=""
Historia wiewiórek uświadomiła mi jak blisko wśród nas nas żyją całkiem dzikie zwierzątka.Niestety nie mogę w żaden sposób udowodnić(brak fotek),ale w moim bliskim sąsiędztwie pomieszkiwała sarenka(mieszkam w centrum miasta).Z mojego okna widzę część miejskiego parku,w którym wręcz doskonale czują się wiewiórki,mają przepyszny bufet w postaci kilku dorodnych leszczyn.O kaczkach,łabędziach czy dzięciołach i sikorkach pisałam już wcześniej.Zapewne co niektórzy mają o wiele ciekawsze widoki w pobliżu swojego domu.
Ponownie zapłonął znicz olimpijski,tym razem w Rio de Janeiro.Przybywa dyscyplin coraz bardziej oryginalnych, warto jednak zajrzeć do archiwum igrzysk,gdzie w karty historii wpisali się zwycięzcy dość dziwnych a nawet śmiesznych sportów. Strzelanie do żywych gołębii (zawody odbyły się tylko raz), okazało się sportem mało humanitarnym.
Zawody w pojedynkowaniu się.Przypominały obrazy z dzikiego zachodu,rywale stali na wprost siebie z pistoletami i wygrywał ten ,który trafił rywala w twarz.Używano naboii z wosku.
Ojciec Święty Franciszek jest w Polsce już kilkanaście godzin. Kilkaset tysięcy ludzi z całego świata spotyka sie z papieżem, będą wspólne modlitwy ,śpiewy i rozmowy. Jednak już od jakiegoś czasu dostępne są również „pomysłowe” gadżety ściśle związane z najważniejszą osobą w hierarchii kościoła. Znany z poczucia humoru papież Franciszek ,będzie pewnie pozytywnie zaskoczony pomysłowością twórców.
ja natomiast wiem jedno, polak wszystko potrafi, mało tego i jeszcze zarobi.
największym hitem są solarne figurki,z podobizną papieża, które pod wpływem ciepła poruszają głową, w geście błogosławieństwa.
Sezon wakacji i urlopów, gdy większość przepracowanych i przemęczonych ludzi odpoczywa, to niestety jest jeszcze grupa “śmiałków”-głupków ,która serwuje swoim najbliższym chwile grozy i tragedii. .Selfi, czyli zdjęcie z rąsi.
miłość na autoportrety ostatnio jest ogromna,szczególnie
w najbardziej niebezpiecznych miejscach. „Na głupotę nie ma rady” -na własne życzenie stracić
życie lub pozostać na zawsze kaleką .dla fotki ,która
na chwilę jest hitem w internecie,za chwilę przeminie na zawsze,
są w stanie zrobić wszystko nawet igrać ze śmiercią.
Ostatnie tragedie w miejscach, gdzie spotykamy w niewoli dzikie zwierzęta dały mi wiele
do myślenia.
Przez głupotę dorosłych, wydawałoby się odpowiedzialnych ludzi dochodzi
do tragedii.Gdy oni sami stają się ofiarami ,to trudno nie jest mi ich żal
. jednak kto odpowiada za kalectwo lub śmierć dziecka,gdy zawiodły
granice bezpieczeństwa ? Dlaczego zabijane są dzikie zwierzęta,
które w chwili zagrożenia próbują się bronić, lub zwyczajnie widzą
zdobycz i chcą ją upolować? Czy istnieje sposób, aby uniknąć
tych dramatycznych sekund?! najłatwiej byłoby zamknąć te przybytki
dla dobra wszystkich ,szczególnie dla zwierzat.Niestety w większości
miast jest to jedyne atrakcyjne miejsce ,które odwiedzają turyści
.przynoszący stały i pewny dochód.Jednak są w Polsce miasta ,które
odmawiają wjazdu na swój teren cyrkom, w których występują
tresowane zwierzęta.Zawsze to coś.na początek.