Kraków jest miastem, które częstuje turystów wieloma kulturalnymi „smakołykami”. Moja kolejna podróż, to bardzo kolorowy świat iluzji animacji w twórczości malarzy impresjonizmu.
Pobyt w Krakowie umożliwia mi uczestnictwo w niezaplanowanych wcześniej imprezach. Czas na opisanie kolejnej.
Co roku w oktawę Bożego Ciała, przez ulice miasta(od Zwierzyńca do Rynku Głównego) podąża pochód włóczków i Tatarów prowadzony przez Lajkonika(jeźdźca na sztucznym koniku),któremu przygrywane są krakowskie melodie.
Od kilku lat regularnie w Parku im.W.Bednarskiego w Podgórzu odwiedzam wiewiórki.
Stukaniem skorupą orzecha w drzewo próbujemy rude kitki wyciągnąć z kryjówki. Udało się! Pojawiła się jedna okazało się jedyna, ale i tak dała dużo radości i zabawy. Lubię spędzać czas w ich towarzystwie. Mała sugestia, wiewiórkom zdecydowanie bardziej smakują orzechy włoskie.
Moje serce od kilku dni tętni szczęściem, ukochany Kraków udostępnił mi swoje mury na całe cztery tygodnie. Zamierzam wykorzystać ten czas w 100%.
Tu na miejscu dowiadujemy się o występie światowej legendy rocka zespołu Scorpions w krakowskiej Arenie. Bilety dawno wysprzedane, i tylko wielka naiwność pokierowała mnie i Gosię w stronę imprezy.
Widok tysięcy fanów poraził, ale liczna grupka nieszczęśników biegających z kartką w dłoni ”kupię bilet” rozwiała jakąkolwiek nadzieję na nasz udział w koncercie. Ze smutkiem na twarzach, nie wiedzieć po co zbliżałyśmy się do głównego wejścia. Nasze pytanie o zakup biletów, wywołało dziwne miny na twarzach osób wpuszczających do Areny. Jest czynna kasa, tzn. kręci się w środku, składa sprzęt młody chłopak. Ostatnim głosem Gosia pyta o bilety. Przystojniak z uśmiechem na twarzy przecząco kiwa głową -niestety nie ma. Stoimy na środku placu, koniec imprezy czas do domu, gdy nagle słyszymy zza pleców cichutkie: hallo proszę pań …”ciacho” z kasy:.. mogę coś zaradzić,… „Pani i wskazuje na mnie (bardzo przepraszał za określenie) ma miejsce siedzące, dla pani patrząc na Gosię mam bilet stojący.”… Jeżeli się zgadzamy to, prosi o kierowanie się za nim, do konkretnej bramki wejścia. Uwierzycie?!Obie w ciężkim szoku pędziłyśmy do wnętrza Areny… A jednak! Cuda się zdarzają! Trzeba tylko dać im szansę.
Dzisiaj zrealizowałam swój pomysł, projekt z ubiegłego roku.Pomyślałam wtedy ,że od 29 stycznia 2024 r. codziennie do swojej skarbonki będę wrzucała 10 zł.Nie ukrywam,że miałam malutki problem z pozyskiwaniem tych banknotów,ale zo to pamięć mam niezawodną.Udało się. Dzisiaj tj.26 stycznia 2025.przekazałam do Centrum W.O.Ś.P w Koszalinie całkiem niezłą sumkę.uzbieraną przez 365 dni.(+ 3 dni).Łatwo policzyć i okazuje się ,że łatwo uzbierać,trzeba tylko pamiętać.