Fajna pogoda pozwoliła mi wyjechać kolejny raz na trasę, plac manewrowy, który urządziłam sobie w koszalińskiej Sportowej Dolinie.
W zamyśle mam podróż do Mielna drogą rowerową (tym wózkiem mogę poruszać się po ścieżkach rowerowych).
Dzisiejsza jazda próbna ujawniła kilka moich niedociągnięć w prowadzeniu pojazdu mechanicznego na drodze publicznej, w tym cofanie i parkowanie tyłem.
Jazda do przodu nie sprawia mi najmniejszego kłopotu. W następnej wyprawie wiem o co muszę zadbać,bo przecież trening czyni mistrza.
W czasie jazdy korci mnie wciskanie czwartego biegu, czuję powiew wolności – Gosia musi za mną zwyczajnie biec.
Jest jeszcze piąty bieg, ha,ha..
Moja osobista instruktorka wystawiła mi ocenę dobrą.