W ostatnią niedzielę marca byłam w koszalińskim teatrze, na komedii kryminalnej pt.”Szalone nożyczki”. Bardzo oryginalna sztuka, zrobiona na styl angielski, nie chcę zdradzać za dużo faktów, sztuki, np:w czasie kiedy widzowie zapełniali salę, na scenie już toczyła się akcja a z głośników brzmiały hity lat 80-tych.
<img class="
<img class="Typowy salon fryzjerski, klienci, ploteczki, kawusia śmiechy i achy. Nieoczekiwane zdarzenie- śmierć, a raczej zabójstwo sąsiadki z góry,całkowicie zmienia zachowania nie tylko bohaterów,scena powiększa sie o widownię.Na prośbę jednej z postaci sztuki, do akcji "wkracza" sama publiczność, dla niektórych był to nieprzewidziany debiut na deskach teatru, w dodatku przy boku zawodowych aktorów. Wszyscy wspólnymi siłami próbują wskazać winnego zaistniałej historii. Kolejną innowacją jest finał przedstawienia,następuje on na życzenie widowni, poprzez głosowanie na żywo. Rzecz się dzieje w Koszalinie,wymieniane miejsca, ludzie i wydarzenia, są prawdziwe.
<img class="
<img class="
<img class="
<img class="