Kategorie
Blog

Wyimaginowane problemy niepełnosprawnych


Pierwotnie dzisiejszy wpis miał dotyczyć czegoś, co mnie w ostatnich dniach zszokowało. A mianowicie będąc na kawie w nadmorskiej knajpce zmuszona byłam do skorzystania z toalety. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zorientowałam się, że toaleta dla niepełnosprawnych jest jednocześnie toaletą dla mężczyzn. Wróciłam do domu zniesmaczona taką sytuacją i miałam ochotę podzielić się na antybarierze swoim oburzeniem. Na szczęście opowiedziałam o tym fakcie koleżance, która stwierdziła, że jestem kompletnie nietolerancyjna. Jej zdaniem oburzeni mogą być mężczyźni, bo przecież w większości przypadków toalety dla niepełnosprawnych połączone są z damskimi. Cofam więc swoje oburzenie i więcej nie będę o tym głośno mówić. Bo jeszcze usłyszą to niepełnosprawni mężczyźni, dążący do równego traktowania i częściej zacznę spotykać się z sytuacją, która mnie tak poruszyła.
<img class="                           <img class="

Napiszę natomiast o tym, jak „sprawni” postrzegają problemy niepełnosprawnych.
Po obejrzeniu materiału o niepełnosprawnej kobiecie, która w pociągu zmuszona była na wózku inwalidzkim jechać przez 3 godziny przy toalecie (https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/niepelnosprawna-spedzila-podroz-pociagiem-na-korytarzu,568203.html), jeden z oglądających ten reportaż stwierdził, że przecież nie jest to żaden problem. Przecież kiedyś niejednokrotnie jeździło się zatłoczonymi pociągami, z „miejscówką” właśnie przy WC. Owszem, zgadzam się. Było tak, bo ktoś, kto chciał mieć wykupione, pewne miejsce, musiał za to dopłacać. Dziś każdy bilet ma w cenie „miejscówkę”. Ale nie o to chodzi. Takie stwiedzenie uświadomiło mi, jak mało o nas wiedzą osoby sprawne. Nie zdają sobie sprawy z tego, że na co dzień ograniczeni jesteśmy mnóstwem barier, które utrudniają nam życie. Że nasza niepełnosprawność jest dla nas również ogromnym dyskomfortem psychicznym. Mamy świadomość tego, że często jesteśmy zdani na pomoc drugiej osoby i to nas bardzo krępuje. Zwłaszcza jak tej pomocy udzielić ma ktoś obcy. Kobieta, o której była mowa w tym reportażu została potraktowana jak zbędny balast, jak przedmiot, który można postawić w śmierdzącym kącie.
<img class="
<img class=" źródło:=""  https:="" http://www.facebook.com="&quot; diana.bulanda?fref="ts
Odnoszę wrażenie, że jeszcze długa droga przed nami, „ludźmi na wózkach”, nim uświadomimy innych, że nasze kalectwo to nie nasz wybór, czy fanaberia. To okropny ciężar, z którym musimy żyć. Nie oczekujemy od nikogo współczucia, a nawet tego nie chcemy. Oczekujemy jednak ludzkiego traktowania i odrobiny empatii.  

Autor: Agata Krokosz

https://antybariera.pl

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s