Zapytałam dziś moich znajomych, co sądzą o pigułce dnia następnego. Jak zwykle zdania na ten temat były podzielone. Sporo osób uważało, że nadal powinny one być na receptę. Inni byli zdania, że zamiast wprowadzania łatwo dostępnych pigułek, powinno się zacząć młodzież edukować seksualnie. Była również rzesza osób, która uważała, że ta tabletka powinna być dostępna bez recepty.
<img class=" źródło:="" deon.pl
<img class="
Wywołała się burzliwa dyskusja. Efekt był taki, że każdy z uczestników rozmowy zaczął przyjmować argumenty drugiej strony.
Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie nie jest taka jednoznaczna. Adwersarze zaczęli mieć wątpliwości, czy zasadnym byłoby uzależnianie swobodnego zakupu tej pigułki od wieku osoby potrzebującej tego medykamentu. Doszli jednak do porozumienia, że taki zapis nie miałby sensu, ponieważ zawsze znalazłby się jakiś pełnoletni kolega, który pomógłby kupić. Rozwinięcie tematu edukacji seksualnej również doprowadziło do konsensusu. Wszyscy zgodzili się, że taka edukacja w dużej mierze powinna odbywać się w domu. Przeciwnicy „awaryjnej pigułki” pod koniec dyskusji też stwierdzili, że jednak muszą przemyśleć ten temat.
żródło: kosciol.pl
Zapewne ten temat jeszcze wróci. Zapraszam, więc wszystkich moich czytelników do dyskusji.