W dobie internetu sprawa wydaje się banalnie prosta. Jest kilka miejsc, które umożliwiają zamówienie biletów on-line. Potencjalny nabywca ma do dyspozycji plan sali widowiskowej i może sobie wybrać dogodne dla siebie miejsce. Płatność również może odbyć się przez internet. Nawet nie trzeba czekać na dostawę biletów do domu, za pośrednictwem Poczty Polskiej, czy kuriera – można sobie bilet wydrukować na własnej, domowej drukarce. Po prostu bajka! Ale nie dla wszystkich…
Ja znów spotkałam na swojej drodze schody. Na żadnym z portali sprzedających bilety nie ma informacji, które miejsca przeznaczone są dla osób poruszających się na wózkach inwalidzkich. A dla mnie taka informacja jest bardzo ważna. Muszę mieć pewność, że dotrę na wykupione przez siebie miejsce. Wiadomym jest przecież, że sale koncertowe, to z reguły kaskadowo poustawiane rzędy krzeseł, do których dochodzi się po schodach. Ja po schodach nie wejdę. Muszę mieć jasną informację, gdzie mogę wjechać windą. To dopiero pozwoli mi wybrać i zakupić miejsce dla siebie.
No cóż. Wygląda na to, że my, osoby na wózkach, jesteśmy jeszcze dla wielu niezauważalną mniejszością. A szkoda, bo taka postawa mocno nas rani.