Dzisiaj poruszę temat z własnego zawodowego podwórka, tj. dziennikarstwa. Ostatnio na stronie „To co ważne” wpadł mi w oczy artykuł pt. „Oświadczenie Towarzystwa Dziennikarskiego: Jesteśmy zaniepokojeni łamaniem przez wydawców zasady solidarności”.
tocowazne.pl
Omawiane przypadki pokazują przykłady „świetnej współpracy” jaką dzisiaj próbują praktykować wydawnictwa. Jak świat długi i szeroki wydawnictwo współpracujące z autorem tj. dziennikarzem, publicystą czy redaktorem, który poruszał niewygodny temat w każdej dziedzinie życia, wspólnie ponosiło wszelkie konsekwencje (również prawne). publikacji danego artykułu. Dzisiaj okazuje się taki układ jest niewygodny czy też za drogi?! Jak nie wiadomo o co chodzi to wiadomo, że chodzi o pieniądze. Wydawnictwo woli ułożyć się z zainteresowanymi, i dobrze zarobić. Autora publikacji natomiast zostawić samemu sobie i wiadomo , że bez wsparcia i opieki prawnej nie ma on raczej szans na wybronienie się w sądzie.
Trochę za późno dowiedziałam się o wspólnych warsztatach związanych z projektem DAR-e Learning. Nie mogłam uczestniczyć w zajęciach, ale za to dotarły do mnie materiały, które w niewielkim stopniu, ale zawsze pozwoliły mi zapoznać z problematyką poruszaną w tym projekcie.
Dofinansowany jest z programu „Uczymy się przez całe życie” oraz wkład finansowy czterech europejskich znakomitych ośrodków akademickich tj:
Uniwersytet Jagielloński w Krakowie Uniwersytet Piotra i Marii Curie w Paryżu Uniwersytet karola w pradze Uniwersytet Arystotelesa w Salonikach Instytucje te tworzą konsorcjum projektu DAR-e Learning. Funkcjonują w nich biura ds. osób niepełnosprawnych. Ich wiedza i doświadczenie w wsparciu edukacyjnym studentów niepełnosprawnych są bazą tego kursu, który uwzględnia wszystkie ważne aspekty dla uczących się i tych którzy uczą.
Wszyscy Polacy, także ci mieszkający za granicami kraju znają tę osobę.
Laureat pokojowej Nagrody Nobla, zupełnie przeciętny robotnik, który w roku 1990 został prezydentem Polski.
znowu jest o nim głośno, a to za sprawą filmu „wałęsa - człowiek z nadziei”.=""
Film w reżyserii Andrzeja Wajdy oparty na biografii Lecha Wałęsy, został nominowany do Oscara. Wszyscy w Polsce mamy nadzieję, że film zostanie zauważony i doceniony przez członków jury.
Może to dziwne, ale dopiero 30.09.2013r., po kilku latach przerwy byłam w stanie zdawać licencjat. Ku mojemu zdziwieniu wydział świetnie przygotował się na moją niesprawność fizyczną, a mimo to ja wciąż denerwowałam się, że coś pójdzie nie tak. Był to taki normalny stres związany z egzaminem, myślę, że przeżywają go wszyscy.
Ogromnie się cieszę z wyniku - teraz jestem prawowitą dziennikarką z licencjatem!
Moje wcześniejsze deklaracje o recenzjach obejrzanych prze ze mnie filmów, niestety nie zostaną zrealizowane. Powodów jest dużo i uznałam, że to właśnie one staną się tematem mojego podsumowania festiwalu.
Odniosłam wrażenie, że impreza została stworzona dla osób „nudzących się” tj. siedzących w domach bez żadnych obowiązków. Trwała od poniedziałku do piątku, w godzinach 10.00-21.30. Organizatorzy z góry założyli, iż większość uczestników weźmie urlop wypoczynkowy?! Czy może jednak jesteśmy bezrobotni? Pomijam już nas wózkowiczów tj. niepełnosprawnych, ale nasi opiekunowie przecież muszą pracować z wiadomych i oczywistych powodów. Mimo wszystko musimy za coś żyć!
14.09 br. odbył się w Koszalińskim genialny koncert Andrzeja Piasecznego. Występ był dla wszystkich fantastycznym widowiskiem. W przerwie recitalu sam wykonawca powiedział, że bardzo lubi koncertować na Pomorzu. Do tej pory był przekonany, że najwięcej fanów ma u siebie w Kielcach. Teraz zmienił zdanie. Amfiteatr pękał w szwach. Nigdy nie byłam świadkiem takiego tłoku. Nie wszystkim udało się wejść, bo po prostu brak miejsc.
Publiczność w przeróżnym wieku wspaniale się bawiła, współtowarzysząc tańcem w grupie albo solo, śpiewając piosenki, nawet te z najnowszej płyty pt. „Piosenki zimowe”..Sam wykonawca bawił się również świetnie. Dyrygował publicznością, a ludzie w takt utworów falowali rękami w prawo i w lewo, a w późniejszym czasie podrygiwali również niższymi partiami ciała. Sama osobiście wczułam się w atmosferę imprezy, może trochę niezgrabnie ale za to bardzo aktywnie „tańczyłam”.
W czwartym dniu festiwalu miałam wielką przyjemność obejrzeć film produkcji niemieckiej. Ku mojemu zaskoczeniu sala kinowa pękała w szwach, ale niestety nie należy ona do największych. Na widowni zebrała się ekipa widzów o szeroko rozumianej sprawności fizycznej, z przewagą jednak ludzi dojrzałych. Może słusznie młodzież póki co unika dramatów czy tragedii życiowych, które wyświetlane są na dużym ekranie, ale tak naprawdę reżyserowane przez prawdziwe życie.
Dobrze, a teraz o filmie. Główny bohater Vinent ,po śmierci matki decyzją ojca zostaje umieszczony w ośrodku chorób różnych. Cierpi na rzadką chorobę - syndrom Tourette’a z powodu której nie może zdaniem ojca, funkcjonować samodzielnie w społeczeństwie. Z domu zabiera jedynie najcenniejsze dla niego, charakterystyczne blaszane pudełko z tajemniczą zawartością. W ośrodku poznaje swojego współlokatora Alexa, u którego rozpoznano zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i który wszystkiego się boi. Jak to zwykle w życiu i w filmie również bywa pojawia się i płeć piękna w postaci Marie chorej na anoreksję. Splot chwilami naprawdę śmiesznych okoliczności i wydarzeń, pozwala naszej trójce wybrać się w podróż nad morze Śródziemne. Cel podróży jest osobistą prośbą Vincenta, na którą nowo poznani przyjaciele przystają.
Dnia 03 września br. miał miejsce koncert inaugurujący 10 festiwal filmowy INTEGRACJA TY I JA Koszalin. Zgromadził mnóstwo widzów zarówno niepełnosprawnych, jak i w pełni sprawnych.
Na otwarciu gośćmi honorowymi byli nasi włodarze z prezydentem Piotrem Jedlińskim i senatorem Piotrem Zientarskim na czele. Fantastyczny koncert Pauliny Sikory i Michała Ziomka poprzedzony był krótkim wstępem opisującym historię festiwalu, widowiskiem bicyklowym, przedstawieniem Teatru Ruchu Balonik z Mazowieckiego Centrum Kultury i Sztuki oraz występem zespołu Big Band z Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych w Koszalinie. Zaprezentowany został również film Let’s animate&integrate.
Kilka dni temu głośno było o bójce na gdyńskiej plaży. Stronami w tym zamieszaniu byli polscy kibice oraz meksykańscy marynarze. Całe zajście zarejestrowały kamery monitoringu. Polskie media, bez żadnych dowodów znalazły winnych – oczywiście zostali nimi polscy kibice. Zaraz po zdarzeniu na pierwszych stronach gazet pojawiły się wpisy o polskich kibolach (samo to określenie już negatywnie nastawia czytelnika do tych ludzi).
Polski MSZ wystosował nawet pismo do meksykańskich władz, w którym wyraził ubolewanie w związku z zaistniałą sytuacją.
Wstyd!!! Mieszkam w Koszalinie i dotąd nie miałam zielonego pojęcia o tak ważnej dla wszystkich i dla mnie imprezie. Trochę mnie tłumaczy nieobecność w Koszalinie - w tym czasie jestem w Krakowie (kontynuuje studia dziennikarskie na UJ). Czas to nadrobić, okazja ku temu wyjątkowa. W tym roku jest obchodzony okrągły jubileusz tj. 10-lecie festiwalu. Termin mojego wyjazdu do Krakowa jest ustalony na koniec września (bronię swojej pracy licencjackiej), więc postanowiłam wziąć czynny udział w tej imprezie.